Patrzcie, patrzcie - coś nowego.
Ostatnio przeglądnęłam sobie wpisy w starblogu. Zawsze unikałam tego miejsca, gdyż jest ono rakiem, ale cóż... nadszedł ten dzień.
Jak wpisy? Kilka pseudo poradników dotyczących makijażu i stylizacji, które prędzej można by określić mianem anty poradników. Wśród nich można jednak odnaleźć jedną autorkę, której stylizacje są naprawdę dobre, a wpisy warte poświęcenia kilku minut.
Poza tym tona wpisów typu: "kochaj siebie", wszystko sztuczne, poprawne, naciągane i bez pokrycia, jak nasz cudny stardoll i pewnie dlatego właśnie się tam znalazły.
Kilka wpisów przedstawię bliżej:
Wpis o tym, jak ciężko jest NSS kupić coś na bazaarze.
Co prawda, dużo rzeczy w obiegu ma zawyżone ceny i generalnie przewijają się tam głównie śmieciowe rzeczy, ale patrząc po moich ostatnich sprzedażach, jeżeli chce się cokolwiek sprzedać, trzeba cenę nierzadko obniżyć o połowę, w stosunku do początkowej. Gdzie jest problem? W cenach w starplazie. Kiedyś za sukienkę płaciliśmy 5-7 sd, teraz 20-30 sd.
Sprzedawanie ubrań starmonetowych za stardollary - dlaczego miałabym sprzedawać coś za starmonety, co kiedyś kupiłam za stardollary, a stardoll zmienił tej rzeczy metkę, przy wprowadzeniu nowej waluty - starmonet? Poza tym wiele tych rzeczy jest cennych i poszukiwanych. Ludzie płacą za nie 200 sd i więcej a ja mam sprzedać je za 600 sm. Gdyby chociaż było na co wydać te monety...
W efekcie, albo sprzedajemy za stardollary, albo nie sprzedajemy wcale, przez co artykuły są prawie nie do zdobycia.
Stardoll się cieszy, że ktoś poruszył tak "ważny" temat łamania jednej z ich zasad, tylko, że problem leży gdzie indziej...